niedziela, 9 września 2012

Rozdział 4 cz. 1


-Kornelia? A co Ty o tej porze tu robisz? - Usłyszałam zmartwiony głos taty I odwróciłam się w jego kierunku.
-Tata! Wróciłeś!- podbiegłam do niego i uściskałam go mocno – Myślałam, że już jesteś w domu...
-No niestety opóźniło Nam się lądowanie I jeszcze musiałem uzupełnić logbook więc się troszkę zeszło – objął mnie za ramię I poszliśmy w kierunku klatki. - Powiedz mi lepiej czemu o tak późnej porze wracasz do domu? - zapytał znów zmartwiony.
-Zagadałam się z kolegą I kompletnie straciłam poczucie czasu.- szybko się usprawiedliwiłam.
-Z Wiktorem?- z zaciekawieniem zagadnął tata.
-Nieee, z Wojtkiem. Poznaliśmy się w centrum I zaprosił mnie na gofry. Właśnie przeprowadził się tu z Gdańska I przy okazji pokazałam mu kilka fajnych miejsc.
-No dobrze, tylko mam nadzieję, że będziesz na siebie uważać I jednak wcześniej wracać do domu...-upomniał mnie tata I poczochrał włosy.
-Obiecuję.- Objęłam go w pasie, wciąż idąc w kierunku drzwi klatki. - Cieszę się, że już wróciłeś...
-Ja też się cieszę. Teraz przynajmniej mam cały tydzień dla Was.- dodał z ulgą I przytulił mnie mocniej.
-Na prawdę?- ucieszyłam się I podniosłam głowę by zobaczyć czy tata nie żartuje.
-Na prawdę. - uśmiechnął się szeroko. - Musicie z Filipem wymyślić jak spędzimy ten czas.
-Spokojnie, razem na pewno coś wykombinujemy.- szepnęłam wtulona w tatę I razem weszliśmy do klatki.
Otworzyłam drzwi I weszłam pierwsza, przytrzymując tacie drzwi.
-No nareszcie! Na oboje z Was to czekać można wiekami. - podniesionym głosem zawołała mam stając w holu z założonymi rękoma. - Kornelia, miałaś być dwie godziny temu...
-Przepraszam mamo, ale...
-Kornelia przyjechała po mnie na lotnisko I czekała aż wyjdę z hali przylotów. Przyjechaliśmy razem. - przerwał mi tata, podchodząc do mamy I czule ją całując. - Witaj Małgosiu.
-Witaj Krzysztof. Kornelia, tak było? - zapytała podejrzliwie mama.
Pokiwałam w odpowiedzi głową I ściągnęłam trampki.
-Pójdę do siebie wziąć prysznic I przyjdę potem do salonu, dobrze? - spytałam.
-Oczywiście skarbie. Napijesz się kakao? - zapytał troskliwie tata, zdejmując marynarkę od munduru.
-Bardzo chętnie.- Uśmiechnęłam się do niego w odpowiedzi I odwróciłam się w kierunku swojego pokoju.
-Kornelia. Skąd masz tą bluzę? - zapytała mama, wyraźnie zainteresowanym głosem.
-Yyyy, Wiktor mi ją dał, bo wieczorem zrobiło się chłodno. - odwróciłam się zmieszana I próbowałam szybko się wymigać od dalszego tłumaczenia. Usłyszałam jak tata zachichotał, ale całe szczęście mama już tego nie usłyszała I pozwoliła mi pójść do siebie.
                Weszłam do pokoju, zamykając za sobą cicho drzwi. Rzuciłam torbę na wiklinowy fotel I usiadłam na łóżku bez planu co mam zrobić. Zaciągnęłam rękawy bluzy Wojtka ukrywając w nich dłonie I wtuliłam twarz w szary materiał. Ewidentnie czułam Jego zapach. Poczułam się jak bym znów wtulała się w Jego szyje na ławce. Uśmiechnęłam się na to wspomnienie, ściągnęłam delikatnie bluzę I złożyłam ją w kostkę przy poduszce. Wstałam I poszłam do łazienki, zabierając po drodze piżamę z garderoby. Zmyłam makijaż, uczesałam włosy w kok I wzięłam szybki prysznic. Założyłam czarną koszulkę w białe jaskółki I krótkie szorty z takim samym wzorem I udałam się do kuchni skąd dobiegały rozmowy rodziców.
-Chodź skarbie, kakao już gotowe. W Twoim ulubionym kubku. - zachęcił mnie tato wskazując głową, krzesło koło Niego. Kiwnęłam głową I zajęłam miejsce koło taty, obejmując dłońmi gorący kubek.
-Kornelia rozmawialiśmy właśnie z tatą, o ostatnim tygodniu Twoich wakacji. Masz coś zaplanowane?
-Właściwie to przez ten ostatni tydzień mieliśmy z całą ekipą ćwiczyć w skateparku...
-Stwierdziliśmy oboje, że powinnaś częściej wychodzić z domu dopóki jeszcze masz wolne. - uśmiechnął się tata I puścił mi oczko.
-Czyli pozwalacie mi wracać po 22?- spytałam uradowana.
-Bez zbędnego entuzjazmu panienko. - sprowadziła mnie na ziemię mama. - Maksymalnie o 23 masz wracać do domu.
-A jeśli będziesz miała się spóźnić to masz nas wcześniej o tym powiadomić, jasne? - dodał tata.
-Jasne. Obiecuję, że będę dzwonić. - Uśmiechnęłam się szeroko I wypiłam łyk kakao.
Rozmawialiśmy jeszcze ponad godzinę, żartując I śmiejąc się, co chwila wtrącając coraz to nowe historie. Potem przyniosłam tacie kupiony przeze mnie Fly Magazine I omawialiśmy kolejne artykuły, dyskutując nad nowymi technologiami w budowie statków powietrznych. Znudzona mama opuściła nas chwilę potem jak rozpoczęliśmy z tatą dyskusję I poszła spać. Potem I ja ziewnęłam I tata ucałował mnie w czoło I kazał iść spać. Sam wziął ze sobą magazyn I udał się ze swoim kubkiem do salonu. Grzecznie powędrowałam do pokoju, zasłoniłam rolety I położyłam się do łóżka. Objęłam szarą bluzę niczym pluszaka I pozwoliłam moim myślom na seans z dzisiejszego dnia. Jednak długo nie mogłam zasnąć wciąż uśmiechając się do siebie I chichocząc na wspomnienie niektórych sytuacji. W końcu oparłam się o zagłówek I sięgnęłam po laptopa, wciąż obejmując bluzę. Szybko zalogowałam się na facebook ‘a  I sprawdziłam skrzynkę. Miałam 2 wiadomości. Pierwsza od Tośka, że “chyba umówi się z boskim chłopakiem z komentarza bo teraz cały czas ze sobą piszą, I że na pewno nie uwierzę ale on był w kawiarni w tym samym czasie co my I siedział z tym brunetem z którym rozmawiałam w łazience”. Prychnęłam śmiejąc się do monitora I odpisałam jej, że raz się żyje I że musi spróbować.
Druga wiadomość była natomiast od Wojtka.

Wo.Szafireek: Mam nadzieję, że dotarłaś bezpiecznie do domu urocza Warszawianko :) Nie pozwoliłaś mi nawet się ze sobą pożegnać. Uciekłaś jak by coś się stało.. Powiedziałem coś nie tak? Cokolwiek Cię uraziło to bardzo przepraszam.

Przygryzłam wargę I przez chwilę wstukiwałam różne wersje tekstu. Spojrzałam na zegarek. Była 1:30. Byłam pewna, że Wojtek już śpi więc nie spieszyłam się z dobraniem odpowiednich słów skoro I tak przeczyta to rano.

Kornell.B.: Nie to nie Twoja wina I nie musisz mnie przepraszać. Po prostu moja mama nie toleruje jak się spóźniam a poza tym dziś wracał mój tata a chciałam się z Nim spotkać :)

Wysłałam wiadomość I wróciłam do sprawdzania aktualności na facebook'u. Po chwili usłyszałam dźwięk czatu.

Wo.Szafireek: To kamień spadł mi z serca :) Mam nadzieję, że nie miałaś problemów za spóźnienie I spotkałaś się z tatą.
Kornell.B.: Całe szczęście spotkałam go na osiedlu I powiedział mamie, że przyjechałam z Nim. A tak w ogóle czemu jeszcze nie śpisz?
Wo.Szafireek: Za dużo wrażeń jak na jeden dzień I sen nie chcę przyjść.
Kornell.B.: Mam identycznie. W ogóle wciąż o Tobie nie wiele wiem, więc może wykorzystamy Naszą bezsenność I opowiesz mi coś o sobie? ;)
Wo.Szafireek: Okej :) W sumie idolem nastolatek nie jestem więc nic ciekawego o mnie się nie dowiesz :P
 Nazywam się Wojtek, ale to już wiesz. W październiku skończę 18 lat. Przeprowadziłem się z Gdańska I od września idę do jednego z warszawskich liceów. Tutaj mam zamiar zdać maturę I studiować. Ale zobaczymy jak to się wszystko potoczy.. Po za tym cóż.. Mam młodszego o rok brata Maxa. Jak już wcześniej mówiłem, wcale nie chciałem się tu przeprowadzać ale mama dostała tu propozycję pracy w charakterze architekta wnętrz, a tata chce otworzyć swój gabinet weterynaryjny. Po za tym ja też dostałem propozycję zajęć od jednego z liceów I tak to się potoczyło. A ty?
Kornell.B.: Kornelia. Lat prawie 17. Młodszy brat Filip ma 7 lat. Moja mama jest pediatrą a tata pilotem. A za tydzień zaczynam 1 klasę liceum. Tyle o mnie :)
Wo.Szafireek: Trochę Nas łączy. Oboje mamy młodszych braci I jedno z naszych rodziców jest lekarzem.
Kornell.B.: Ej czy twój brat czasem nie flirtuje teraz z moją przyjaciółką?
Wo.Szafireek: Hahaha! Tak, z Antoniną. Zgadali się pod Twoim komentarzem pod zdjęciem I Max nie rozstaje się teraz z laptopem.
Kornell.B.: Tośka też już do mnie wiadomości wysyła, że chyba się spotkają. Wpadli sobie w oko ;)
Wo.Szafireek: Ja się w sumie cieszę, nie wiem jak Ty?
Kornell.B.: Jeżeli masz fajnego brata I nie skrzywdzi Tośki to się cieszę.
Wo.Szafireek: Spokojnie, w razie co to ja go ogarnę. Masz na jutro jakieś plany?
Kornell.B.: Wydaję mi się, że za chwilę je dostanę :D
Wo.Szafireek: A zgodziłabyś się?
Kornell.B.: Lepiej by wyglądało gdybym udawała nieprzystępną I powiedziała “Nie” czy od razu się zgodziła?
Wo.Szafireek: Dla mnie zdecydowanie lepsza jest druga wersja.
Kornell.B.: Czyli się zgadzam. Jakie plany na... dziś właściwie, bo dochodzi 2:00?
Wo.Szafireek: Może pójdziemy do Łazienek? To jedyne miejsce poza Starówką do którego potrafię trafić.
Kornell.B: Świetny wybór. Uwielbiam spacery po łazienkach :) O której I w którym miejscu?
Wo.Szafireek: 13 pod pałacykiem?
Kornell.B.: Umowa stoi. Do zobaczenia jutro :)
Wo.Szafireek: Dobranoc :)

 Odłożyłam laptop I poprawiłam poduszki wciąż trzymając bluzę koło głowy. Zamknęłam oczy I wtuliłam twarz w miękki szary materiał, który wciąż pachniał Wojtkiem. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam.
Śnił mi się On. Jak szliśmy za ręce w szkole a potem nagle zostałam sama I każdy gapił się na mnie jak na odludka. Rozglądałam się za Wojtkiem ale nigdzie go nie było... poczułam nagle gdy ktoś zasłania mi oczy dłońmi I szepcze mi do ucha w identyczny sposób jak ja do Wojtka pod kolumną. Uśmiechnęłam sie I pocałowałam go delikatnie w usta. A potem....
Potem pozwoliłam, żeby sen potoczył się dalej...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz