"Not really sure how to feel about it
Something in the way you move
Makes me feel like I can't live without you
And it takes me all the way
I want you to stay..."
__________________________________________
Wróciłam do
domu tuż przed 19 gdy w tym czasie rodzice oglądali telewizję a Filip bawił się
nowym modelem samolotu od taty. Zdjęłam buty w przedpokoju i wstąpiłam do
kuchni po wafle ryżowe i zieloną herbatę w puszce.
-Kornelia?
Skarbie, to Ty?
-Tak tato,
zaraz przyjdę. – zauważyłam na blacie list w niebieskiej kopercie z emblematem
mojej szkoły więc odstawiłam napój i wzięłam się za rozpakowywanie listu.
Drodzy
uczniowie!
Niezmiernie
miło nam poinformować, że naszą szkołę odwiedzi wielka gwiazda tańca Hip-hop i
breakdance, której póki co nazwiska nie chcemy zdradzać. Nasz gość poprowadzi
zajęcia dla Was oraz będzie oceniał wasze występy semestralne. Bierzcie się do
roboty bo czas ucieka!
Informujemy
również że rozpoczęcie odbędzie się o godz. 9:00 w naszej auli i wtedy też
poznacie Naszą Gwiazdę! Życzymy udanych ostatnich dni wakacji i szczęśliwego
powrotu do szkoły.
Dyrekcja
LO im. Serge Lifar’a w Warszawie.
Zabrałam
kopertę z listem ,puszkę z napojem oraz wafle i poszłam do salonu.
-Dziś
przyszedł list ze szkoły? – spytałam rodziców.
-Tak,
chwilę po Twoim wyjściu byłem sprawdzić skrzynkę. Coś ważnego przyszło ze
szkoły?
-Nie,
bzdury dotyczące rozpoczęcia roku szkolnego no i podobno jakaś gwiazda ma nas
uczyć tańczyć i potem nas oceniać. Ale w sumie nie wiem po co im było wysyłać
te listy.
-Chcieli
się upewnić, że wszyscy sumiennie pojawią się w poniedziałek na rozpoczęciu. –
wtrąciła się mama i wyraźnie niezadowolona że przeszkadzam jej w oglądaniu
serwisu informacyjnego, zwiększyła głośność.
Przewróciłam
oczami i żeby nie wywołać awantury odwróciłam się na pięcie i bez słowa poszłam
do swojego pokoju. Torbę rzuciłam na fotel a list i wafelki położyłam na
stoliku nocnym. Włączyłam muzykę w boombox’ie i udałam się do łazienki. Wciąż
nucąc i kołysząc się w rytm piosenki Nicki Minaj, nalałam wody do wanny,
rozebrałam się i rozpuściłam włosy. Następną piosenkę Two door cinema club
śpiewałam już do butelki od szamponu sama dziwiąc się jak dobry mam humor mimo
zdarzeń dzisiejszego popołudnia. Owszem wiele się wydarzyło ale w pewien sposób
zaczęło mi się wszystko układać. Mimo że odeszłam z ekipy to wiem że dzięki
temu będę miała więcej czasu na spotkania z Wojtkiem. Wyznanie Wiktora mimo że
tak zaskakujące pozwoliło mi spojrzeć na jego zachowanie w ostatnich dniach z
zupełnie innej strony. I oczywiście niedomówieniem będzie jeśli napiszę, że go
rozumiem. Staram się. Postanowiłam też że Wojtek nie musi wiedzieć o całym
incydencie z Wiktorem i że lepiej będzie dla każdego z nas jeśli to zostanie
między mną a Witkiem. Uśmiechnęłam się do siebie i zanurzyłam pod wodę. Tak, to
był przełomowy dzień…
Sobota bez Wojtka minęła mi
wyjątkowo radośnie. Mój tata nie miał serca budzić mnie wcześnie w ostatni
weekend wakacji więc wstałam po 12 naprawdę wypoczęta. Ranek spędziłam na
nadrabianiu zaległości na facebook’u i w ploteczkach, a tuż po 14 wpadła Klara zabierając
mnie na zakupy. Bez większych oporów z mojej strony w galerii spędziłyśmy
prawie 3 godziny a potem poszłyśmy na sushi. Do domu wróciłam po 18 z milionem
toreb i roześmianą Klarą pod rękę. Cały wieczór razem z ciotką i tatą
oglądaliśmy rodzinne albumy i piliśmy wino. Tylko Filip był niezadowolony bo
zakłócaliśmy mu wybuchami śmiechu oglądanie bajek Disneya. Około 21 zadzwonił
Wojtek więc wymigałam się od dalszego wspominania i przez ponad godzinę
siedziałam na balkonie wpatrując się w gwiazdy i rozmawiając z moim chłopakiem.
A potem ledwo rozłączyłam się z Wojtkiem, zadzwoniła Tosia informując mnie, że
także odeszła z ekipy i teraz razem z Maksem wałęsają się po Warszawie
świętując tygodniową rocznicę. Również z Tosią pożegnałam się dość szybko i
wróciłam do salonu, gdzie była też mama, wyjątkowo w dobrym humorze. Razem
oglądaliśmy nagranie z wesela rodziców, a tuż po 23 zaniosłam śpiącego Filipa
do łóżka i pół godziny później idąc w jego ślady pożegnałam się z ciocią i z
uśmiechem na twarzy zasnęłam myśląc o Wojtku…