sobota, 16 lutego 2013

Rozdział 10 cz. 2



-CO ZROBIŁ?! – Tosia wydarła się na cały przedział zwracając przy tym uwagę jadących z nami ludzi.
-Pocałował mnie. Powiedział że mnie kocha i że dla mnie zerwał z Darią. – wyliczałam a Tosia z miną rybki wpatrywała się we mnie jak bym była kosmitką.
-Tępy kretyn! Co on w ogóle sobie myślał?
-Nie wiem Tosiaczku. Nie mam pojęcia… - załamana siedziałam opierając głowę na ręku.
-Co chcesz z tym zrobić? Powiesz Wojtkowi? – odwrócona do mnie siedziała na siedzeniu przed moim.
-Nie wiem. – pokręciłam głową i zamknęłam oczy żeby się nie rozpłakać.
-Jeśli mu powiesz to pewnie skopie Wiktorowi dupę. Albo co gorsza będzie miał pretensję do Ciebie. Chodź Nieee… Wojtek w życiu by nie miał Ci tego za złe.
-A co jeśli jednak by miał?
-Nie wiem, kociaku. Nie mam pojęcia. – ukryłam twarz w dłoniach i próbowałam się ogarnąć gdy zadzwonił telefon. Odetchnęłam głęboko i wyciągnęłam z torebki Blackberry. Wojtek :*
-Niee, błagam nie teraz… - czułam jak na nowo się rozsypuję.
-Daj mi to. – odparła władczo Tosia i odebrała telefon.
-Cześć książę! Twoja księżniczka właśnie kupuję nam kawę i nie ma jej w pobliżu. Przekazać jej coś? … Okej, nie ma problemu…. Spokojnie, będę jej pilnować. Baw się dobrze! – naciskając czerwony przycisk udała że ociera pot z czoła. – Załatwione. – uśmiechnęła się szeroko i podała mi telefon.
-Uratowałaś mi życie. – ucałowałam ją w policzek i przytuliłam tak mocno na ile pozwalało oparcie oddzielającego nas siedzenia.
-Aha, miałam Ci przekazać że wieczorem idzie z kolegami z osiedla na jakąś wyprawę pożegnalną czy coś i nie bierze telefonu żeby nie zgubić i bardzo żałuje, że nie możesz odebrać i że Cię bardzo, bardzo, bardzo, bardzo kocha.
-Może to i lepiej, że dziś nie będziemy ze sobą rozmawiać… - wyszeptałam.
-Też tak myślę. A teraz jest twój przystanek więc wysiadaj i marsz do łóżka się wyspać w ten ostatni weekend wakacji.- pocałowała mnie w policzek i pomachała na pożegnanie. Roześmiałam się i pokiwałam głową.
-No co? – zapytała Tosia.
-To samo mówił mi ostatnio Wojtek. Buziaki Tosiaczku.
-Papa kociaku, papa.

1 komentarz: