. W kuchni
przygotowałam w ekspresie dwie latte i wrzuciłam chleb do tostera.
Wyjęłam
talerzyki i kilka rzeczy z lodówki. Gdy kroiłam pomidora, usłyszałam za sobą
kroki.
-No
nareszcie. Siadaj. – zaprosiłam go, stawiając talerzyk z warzywami na stole i
podając kubki z gorącą kawą.
-Wow, no
nie spodziewałem się aż tak wystawnego śniadania.
-U nas co
rano się tak jada, jeśli tata jest w domu…
-Moich
rodziców nie ma od rana i wracają dopiero o 18 więc śniadania jadamy tylko z
Maxem.
-No
właśnie, powiedz mi lepiej czy nie będziesz miał przeze mnie problemów z
rodzicami?
-No coś Ty…
Napisałem wieczorem do Maxa, że nie wrócę na noc więc na pewno przekazał
rodzicom.
-Martwiłam
się, że przeze mnie będziesz miał szlaban czy coś.
-Kornelia,
ja mam 18 lat i już nie dostaje szlabanów. – Uśmiechnął się szeroko i w tym
momencie usłyszałam dzwonek do drzwi.
Ciekawa
byłam kto mógłby o tej porze przyjść. Podeszłam do drzwi i otworzyłam. W
drzwiach stała zniecierpliwiona Tosia, której już załączyła się gadatliwość.
-Kornela,
no nareszcie! Ten wasz domofon zwariował, trzy razy wpisywałam kod bo nie
chciały się drzwi otworzyć. Po za tym znów nie odbierasz ode mnie telefonów i
nie odpisujesz na smsy. Cześć tak w ogóle – pocałowała mnie w policzek i
zdejmując buty, rzuciła swoją torbę na podłogę i wciąż gadając kompletnie nie
pozwalała dojść mi do słowa. – Słuchaj, mam Ci tyle do opowiedzenia, że sobie
nawet nie wyobrażasz. Masz colę w lodówce, bo strasznie zaschło mi w gardle? Musiałam
dziś zrobić przelewy tacie i już od 5 jestem na nogach. Wyobrażasz sobie?!
Słuchaj ten Max jest zaje fajny. Mówię Ci to była najfajniejsza randka w moim
życiu. Po za tym on jest taki przystojny… I w ogóle z charakteru też całkiem
spoko… – trajkotała jak najęta, kompletnie nie zwracając na mnie uwagi. Szłam
za nią próbując nadążyć nad jej słowotokiem. Dopiero w kuchni stanęła jak
wmurowana i odwróciła się do mnie.
-Kornelia! Czemu
w Twojej kuchni o 7 rano siedzi chłopak?- zapytała zszokowana. Usłyszałam chichot
Wojtka i nie mogłam powstrzymać się od uśmiechu gdy zobaczyłam jej minę. –
Przeszkadzam Wam, nie?
-Nie dałaś
mi dojść do słowa. Chciałam Ci powiedzieć, że nie jestem sama… - odpowiedziałam
jej wciąż się śmiejąc. Widziałam jak za plecami Tosi, Wojtek ma całkiem niezły
ubaw.
-O matko.
Moja gadatliwość mnie zabije…- odpowiedziała wyraźnie zmieszana i ukryła twarz
w dłoniach.
-Tosia, to
jest Wojtek – brat Maxa. Wojtek to jest Tosia – moja przyjaciółka. – poznałam
ich ze sobą wciąż się uśmiechając.
-Miło mi
oficjalnie poznać dziewczynę mojego brata. – odpowiedział i podał rękę wciąż
zmieszanej Tosi. Ta odpowiedziała tylko „ mi też” i widziałam jak wyraźnie
głupio jej się zrobiło, że Wojtek słyszał jej opinie o jego bracie.
-Dziewczyny
wy sobie pogadajcie a ja spadam do domu. Potrzebne Wam będą babskie ploteczki.
Nelcia odprowadzisz mnie do windy?
-Jasne… już
idę. Tośka jedzenie na stole, weź coś sobie a ja zaraz wrócę. – chwyciłam go za
rękę i gdy zamknęłam za sobą drzwi, Wojtek przyciągnął mnie do siebie i
pocałował namiętnie a ja całą sobą przylgnęłam do Niego i pozwoliłam na jego
pieszczoty.
SUPER.... Czekam na kolejne :))
OdpowiedzUsuńhttp://worldofteen.bloog.pl/
OdpowiedzUsuńJuż nowy rozdział :)
Zapraszam :))