- Całkiem
miłe pożegnanie – wyszeptał mi do ucha gdy na chwilę oderwaliśmy się od siebie.
Uśmiechnęłam się tylko i tym razem to ja zaczęłam go całować. Czułam się jak
bym znalazła swój raj na ziemi. Przy nim wszystko się układało i dawał mi przy
tym tyle uczucia i ciepła…
-Tosia
będzie na Ciebie zła, że ją zostawiłaś… - odepchnął mnie delikatnie i spojrzał
mi głęboko w oczy. Poczułam się urażona i zrobiłam minkę niczym kot ze Shreka
co wywołało na Jego twarzy wielki uśmiech i znów mnie pocałował, ujmując moją
twarz w dłonie. Uśmiechnęłam się kiedy tak nie mogliśmy się od siebie oderwać i
poczułam, że i on się uśmiecha. Kiedy stanowczo mnie od siebie odsunął,
spojrzałam trochę zdezorientowana.
-Nigdy się
od ciebie nie oderwę jak będziesz mnie tak prowokować, Maleńka – uśmiechnął się
szeroko i pocałował mnie w czoło.
-Naprawdę
musisz iść? – spytałam ze smutną minką.
-Przyda Ci
się rozmowa z przyjaciółką. Sama mówiłaś tacie, że ona nie miała dla Ciebie
ostatnio czasu.
-No tak,
ale wolałabym być z Tobą a z Tosią pogadałabym wieczorem … -objął mnie mocno
więc wtuliłam się w jego szyję i rozkoszowałam się tak dobrze znanym mi
zapachem.
-Obiecuję,
że dziś też gdzieś razem pójdziemy i spędzimy cały dzień. Nawet wyłączę
telefon, żeby znów nam nie przeszkodzili.
-Obiecujesz?-
podniosłam głowę i spojrzałam w jego błękitne tęczówki.
-Jasne, że
tak. Wstępnie możemy się umówić na 13. Tylko powiedz gdzie masz ochotę pójść.
-Może
moglibyśmy pójść na Starówkę, jak
pierwszym razem?
-Gdzie
tylko sobie życzysz. – pocałował mnie w czoło a następnie w kąciki ust. A gdy
próbowałam dosięgnąć jego ust wspinając się na palcach, odwrócił się i
zachichotał.
-Nie ma
mowy, Maleńka. –odpowiedział mi więc zrobiłam naburmuszoną minę a on tylko
wesoło pokręcił głową. – Dokończymy później…
-Zostawisz
mnie tu tak, bez buziaka na do widzenia? -
zapytałam znów próbując zrobić minkę, której uległ poprzednio.
-Oczywiście,
że nie. – uśmiechnął się, przytulił mnie znów i cmoknął mnie tylko w oba
policzki.
-Wredny … -
odpowiedziałam tylko i znów wtuliłam się w jego tors, chwilkę później
przyjechała winda. Wojtek wszedł i wysłał mi buziaka przez szybkę,
odpowiedziałam mu tym samym i pomachałam a gdy zniknął za drzwiami, wróciłam do
mieszkania.
-Co tak
długo? – zapytała Tosia, idąc z kuchni z paczką suszonych bananów.
-Rozmawialiśmy
… - odpowiedziałam wymijająco, zamykając drzwi na klucz.
-Aha. Tak
to się teraz nazywa… spójrz lepiej w lustro i przypudruj te rumieńce.-
zachichotała i weszła do mojego pokoju z kanapką w ręku i rozkładając się na
łóżku. Ja w tym czasie weszłam do łazienki i spojrzałam w lustro. Faktycznie.
Moje policzki płonęły. Zmoczyłam ręcznik zimną wodą i przyłożyłam do gorącej
twarzy.
Dopiero po
kilu minutach kolor moich polików wrócił do normalności. Poprawiłam więc
makijaż, umyłam ręce i wróciłam do przyjaciółki która w tym czasie wstukiwała
coś w klawiaturze na laptopie.
-No ładnie,
Bujnowska … Ładne rzeczy, żeby tak z chłopakami na noc zostawać.
-Pomógł mi
się ogarnąć wieczorem po tym jak potraktował mnie Wiktor i reszta naszej
„ekipy” oprócz Kuby, który jako jedyny pobiegł za mną gdy zwiałam stamtąd.
-O czym Ty
gadasz? – Wyraźnie zaciekawiona Tosia, odłożyła laptop i usiadła koło mnie.
Opowiedziałam
jej więc całą historię i powiedziałam, że dzięki Wojtkowi w sumie ogarnęłam się
wieczorem. Powiedziałam jej również o swoich wątpliwościach i o tym jak się
czuję przy nowo poznanym chłopaku. Potem to Tosia mówiła mi o Maxie i starała
się wyjaśnić czemu Wiktor zachował się tak paskudnie wczoraj, jednak jej tez
nie udało się znaleźć sensownego wytłumaczenia na jego zachowanie. Obie
postanowiłyśmy na jakiś czas dać sobie spokój z ekipą i zająć się sobą. Następnie zajęłyśmy się najświeższymi
ploteczkami i przeglądałyśmy facebook’ a jak to kiedyś miałyśmy w zwyczaju i
niemal zupełnie zapomniałyśmy o swoich problemach…
Słów kilka od autorki:
Strasznie wszystkich przepraszam za takie opóźnienie ale na prawdę miałam ostatnio tyle na głowie, że musiałabym nie spać żeby to wszystko ogarnąć. Każdy wie co to za armagedon jak się ma po 7 klasówek w tygodniu... Ale powróciłam do Was z nowymi rozdziałami i kolejnymi wydarzeniami z życia Kornelii. I żeby wam wynagrodzić waszą cierpliwość w oczekiwaniu na kolejny rozdział - wyjątkowo dziś dodam dwa :)
Miłego czytania kochani :*
P.s Dziękuję za wszystkie ciepłe słowa dotyczące "WM", jest mi niezmiernie miło, że podoba się komuś moje opowiadanie które było pisane dla mojej przyjaciółki która zmusiła mnie do opublikowania. DZIĘKUJE WAM :*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz