Pójście do
szkoły następnego dnia mimo wszystkich tych emocji które mną targały, uważałam
za świetny sposób by odegrać się na fałszywym ukochanym. Wstałam wcześniej niż zamierzałam.
Wzięłam prysznic, włosy ułożyłam i zakręciłam lokówką by dodać im charakteru. Założyłam
bordową opiętą sukienkę, czarną ramoneskę i bordowe VANSy. Makijaż też zrobiłam
mocniejszy niż zwykle, a co! Niech widzi co stracił, kretyn! Która z Nas nie
przeżywała podobnej sytuacji? Robienie na złość facetowi który nas oszukał jest
prawie jak punkt honoru!
W kuchni
zastałam mamę która pochylona nad książką przy kuchennym stole, nawet nie
spojrzała na mnie gdy robiłam sobie śniadanie. Nauczyłam się już nie przejmować
brakiem zainteresowania z jej strony, ale dziwne ukłucie żalu spowodowało że
łzy stanęły mi w oczach. Szybko otarłam krople spływające po policzkach i zjadłam
płatki oparta o kuchenny blat. W radiu leciała akurat jakaś ckliwa muzyka, a
moja noga nerwowo tupała o podłogę kompletnie bez mojej ingerencji. Gdyby nie
Filip który wpadł jak strzała do kuchni i rzucił się w moją stronę z otwartymi
ramionami, jak nic bym wybuchła! Odstawiłam miskę do zlewu, przywitałam się z
bratem i ucałowałam go w czubek głowy. Potem wyszłam z domu pod pretekstem
spóźnienia się do szkoły mimo że było zaledwie kilka minut po 7 i poszłam
wprost na przystanek powstrzymując łzy. Cholera, jednak nie jestem aż tak silna
– pomyślałam i nie miałam siły dłużej tłumić w sobie przygniatających uczuć. Po
moim policzku popłynęły łzy a ja, gdyby nigdy nic weszłam do tramwaju jadącego
wprost na spotkanie z Wojtkiem.
Gdy weszłam
do szkoły makijaż był na swoim miejscu, a opuchnięte oczy przypudrowałam by po
łzach nie został nawet maleńki ślad. Już od drzwi usłyszałam radosne, podniesione
głosy i niemal każdy przechodzący obok mnie uczeń witał się ze mną lub
przystawał na chwilę rozmowy. Nie wiedziałam jak z tego wybrnąć więc po prostu
przystawałam i odpowiadałam na pytania siląc się przy tym na jak najlepszy
uśmiech. Wtedy zobaczyłam, a raczej przestałam widzieć cokolwiek bo na mojej
twarzy pojawiły się dwie, miękkie męskie dłonie. Moje serce zabiło szybciej, bo
przecież nie raz z Wojtkiem robiliśmy sobie takie żarty, ale gdy usłyszałam
niski tembr głosu Wiktora, próbowałam ze wszystkich sił nie okazać
rozczarowania.
-Zgadnij
kto to skarbie… - wyszeptał, wprost do mojego ucha.
-Wiktorze
Jankowski! Obiecuję że jak tylko odzyskam wzrok to nie będzie przyjemne
powitanie… - mimo udawanej złości, uśmiechnęłam się a wtedy dłonie z mojej
twarzy znalazły się na moich ramionach i odwróciły mnie do rozmówcy.
-Cześć
Piękna! Ślicznie dziś wyglądasz. – pocałował mnie w policzek Wiktor i
uśmiechnął się tak, że w jego policzkach pojawiły się dwa cudne dołeczki.
-Nono, Ty
też niczego sobie…- pochwaliłam go i stając na palcach, zmierzwiłam jego bujne
włosy. Faktem było, że Wiktor był najprzystojniejszym chłopakiem w szkole. Jego
ponad metr osiemdziesiąt, umięśnione ciało, hollywoodzki uśmiech i jeszcze jego
styl ubierania… Miał na sobie czarne, proste spodnie, białą, opiętą koszulkę i
granatową sportową marynarkę, sprawiały że wyglądał jak model z damskiego
pisemka a nie uczeń warszawskiego liceum.
-Jak się
trzymasz? – spytał już na poważnie.
-A jak
widać? – zapytałam z wrednym uśmieszkiem.
-No wiesz,
wyglądasz jak gwiazda filmowa a nie jak ktoś z sercem w kawałeczkach…
-Dzięki,
umiesz pocieszyć przyjaciela… - spochmurniałam i nagle Wiktor przyciągnął mnie
do siebie i objął mnie w talii.
-Nie
chciałem Ci tego przypominać, przepraszam!
-Zwariowałeś
Jankowski! Puszczaj mnie! Żartowałam, gburze… - zaczęłam go łaskotać i wyrwałam
się z jego objęć by nie wzbudzić nie potrzebnej sensacji w szkole. Wiktor
zaczął mnie gonić po czym położył swoją rękę na moim ramieniu.
-W takim
razie ja gbur, żądam by mój przyjaciel odprowadził mnie na zajęcia.
-Już się
robi! – roześmiałam się i oboje poszliśmy w kierunku Sali treningowej i choć za
wszelką cenę starałam się uniknąć rozgłosu, podszeptywania i zaciekawione
spojrzenia w naszym kierunku zapowiadało się ciekawie przez kilka najbliższych dni albo
nawet tygodni…
szał. taaaak mi się to podoba! mimo wszystko w głębi serca mam nadzieje że z Wojtkiem się poukłada.. SZACUN !
OdpowiedzUsuń